Roman Trześniowski -

Rozmowa z Romanem Trześniowskim, członkiem zarządu Veolia Wschód Sp. z o.o.

Informowaliście ostatnio o budowie paneli fotowoltaicznych na terenie ciepłowni w Zamościu. Wiadomo też, że chcecie także produkować ciepło z odpadów. Czy to oznacza, że węgiel w zamojskiej ciepłowni przejdzie do historii?

Roman Trześniowski (RT): Jednym z najpoważniejszych wyzwań cywilizacyjnych jest walka ze zmianami klimatycznymi, a przede wszystkim konieczność ograniczenia emisji CO2. Nie uda się tego osiągnąć bez eliminacji węgla jako paliwa używanego zarówno w domach jak
i w energetyce i ciepłownictwie. To właśnie węgiel odpowiada zarówno za emisje CO2 jak
i zanieczyszczenie powietrza nazywane powszechnie smogiem, którego głównym źródłem jest tzw. niska emisja, czyli emisja z kominów domowych. W Polsce węgiel odpowiada dzisiaj za 71% produkcji ciepła i energii. Zgodnie z założeniami polskiego planu transformacji energetycznej udział węgla w produkcji energii będzie systematycznie eliminowany i ma osiągnąć nie więcej niż 28% do 2040 roku. Najpoważniejsze zmiany muszą dotyczyć oczywiście energetyki i ciepłownictwa. Grupa Veolia podchodzi do tego wyzwania jeszcze poważniej. Zgodnie ze strategią naszej Grupy wyeliminujemy węgiel jako paliwo do 2030 roku. Dotyczy to wszystkich naszych elektrociepłowni i ciepłowni także ciepłowni w Zamościu. 

A czym można zastąpić węgiel? Chyba najbardziej pożądane jest OZE, czyli energia pochodząca z odnawialnych źródeł takich jak wiatr czy słońce?

RT: Oczywiście wzrost udziału odnawialnych źródeł energii jest naturalnym kierunkiem zmian tzw. miksu paliwowego. Musimy jednak pamiętać o bardzo istotnej specyfice samego ciepłownictwa. Systemy ciepłownicze działają lokalnie. Ciepła w odróżnieniu od energii elektrycznej nie da się przesyłać na odległość setek kilometrów. Oznacza to, że każdy system ciepłowniczy musi mieć stabilne źródło gwarantujące możliwość nieprzerwanej produkcji ciepła. Tego niestety nie gwarantuje energia pochodząca z wiatru i słońca. W przypadku ciepłownictwa OZE może być traktowane jako uzupełniające źródło energii i tak też je traktujemy. Dlatego też inwestujemy w rozwój takich technologii czego najlepszym przykładem jest budowa systemu fotowoltaicznego właśnie w ciepłowni w Zamościu. Na razie pozwoli zaspokoić potrzeby własne ciepłowni ale nie wykluczamy jego rozbudowy
w przyszłości.

Czyli pozostaje gaz?

RT: Gaz wymieniany jest najczęściej jako paliwo przejściowe w przyszłej transformacji energetycznej. Pozwala znacząco ograniczyć emisje CO2 i nie powoduje zanieczyszczeń powietrza tak jak węgiel. To właśnie dlatego gaz jest wymieniany jako jedyne paliwo kopalne, które przez najbliższe kilkadziesiąt lat może zastąpić węgiel w miksie paliwowym w energetyce i ciepłownictwie. Nie oznacza to jednak, że musimy skupiać się tylko na nim. Dobrym przykładem w tym zakresie jest ponownie filozofia Grupy Veolia. Jako firma jesteśmy otwarci na poszukiwanie rozwiązań korzystnych środowiskowo i społecznie. Wykorzystujemy
i rozwijamy technologie pozwalające odzyskać ciepło z procesów produkcyjnych tak jak
w Miasteczku Śląskim gdzie wykorzystujemy na potrzeby lokalnej sieci ciepło z huty cynku czy też w pod poznańskiej fabryce VW. Jako pierwsi w Polsce uruchomiliśmy przemysłową instalację odzysku ciepła w oczyszczalni ścieków w Szlachęcinie. Inwestujemy także w bardzo popularne w Europie instalacje wykorzystujące do produkcji energii paliwo pochodzące
z odpadów. Staramy się również rozwijać zupełnie nowe technologie, które mają duży potencjał takie jak przemysłowe wykorzystanie paliwa jakim jest wodór. Jednym z priorytetów naszej transformacji energetycznej jest takie wykorzystanie dostępnych zasobów, żeby najlepiej służyły środowisku i lokalnej społeczności, w której działamy.

Transformacja energetyczna będzie kosztować. Czy to oznacza, że mieszkańcy Zamościa też zapłacą za te zmiany?

RT: Transformacja energetyczna oznacza inwestycje, które oczywiście muszą kosztować. Dlatego tak ważne jest to w jaki sposób zostanie przeprowadzona. Jest to szczególnie ważne w przypadku ciepłownictwa, które ma być jednym z głównych filarów polskiej transformacji energetycznej już w roku 2040. Zgodnie z przyjętą przez Rząd Polityką Energetyczną Polski, do 2040 roku wszystkie gospodarstwa domowe mają być zaopatrywane w ciepło poprzez systemy ciepłownicze oraz przez własne zero lub niskoemisyjne indywidualne źródła energii. Dlatego nie można dopuścić do tego, żeby koszty tej transformacji poniosło wprost społeczeństwo. Mogłoby to doprowadzić do pogłębienia się zjawiska ubóstwa energetycznego co wypaczyłoby sens tych działań. W Polsce działa blisko 400 wytwórców ciepła systemowego. Wielu z nich to spółki należące do samorządów, które już teraz są na granicy rentowności
i środki na niezbędne inwestycje będą musiały pochodzić z budżetów samorządowych,
a ostatecznie zostaną pokryte przez odbiorców ciepła. My jesteśmy firmą prywatną. Musimy sami zorganizować finansowanie transformacji i przeprowadzić ją tak, żeby nie wpłynęła na pogorszenie konkurencyjności ciepła jakie dostarczamy do odbiorców względem innych źródeł. To dlatego poszukujemy lokalnych możliwości i rozwiązań, które wspierają cele transformacji i gwarantują stabilizację cen produkowanego przez nas ciepła. Jednym z takich rozwiązań jest właśnie planowana budowa zakładu odzysku energii, który ma wykorzystywać lokalnie wytwarzane odpady do produkcji ciepła dla mieszkańców Zamościa. Ta instalacja pozwoli nam produkować 20% energii potrzebnej do zapewnienia ciepłej wody i ogrzewania naszym odbiorcom. Rozwiązując problem lokalnej gospodarki odpadowej zapewnimy stabilizację zarówno cen odbioru odpadów jak i cen ciepła. Im niższe koszty produkcji ciepła tym niższa jego cena. Instalacje odzyskujące energię z odpadów charakteryzują się praktycznie zerowym wpływem na otoczenie, a ich emisje są niższe od emisji pochodzących z instalacji gazowych. 

To jak będzie wyglądała ciepłownia przyszłości w Zamościu?
RT: W przypadku Zamościa mówimy o ciepłowni, która już wchodzi w przyszłość. Do 2030 roku ciepłownia w Zamościu będzie nowoczesnym niskoemisyjnym źródłem ciepła. Na pewno będzie częścią lokalnego systemu pracującego na rzecz mieszkańców Zamościa
i lokalnego środowiska.